Niutek chce siedzieć. I to bardzo. Ima się wszelkich możliwych sposobów by tego dokonać - począwszy od naszych palców, na okrywającej Go pieluszce kończąc. Dziś nawet próbował siedzieć na leżaczku-bujaczku, odpychając się łokciami od oparcia. Zazwyczaj to unoszenie się do siadu, Niutek okupuje wielkim wysiłkiem - sapaniem, stękaniem, a czasem nawet krzykiem. I po co to wszystko? Po to by po milisekundzie triumfu, runąć nosem w przepaść między własnymi nogami... Ale to nie jest istotne - ważne, że choć chwilę siedział. Dlatego ciągle próbuje i próbuje, i próbuje... Niutka męczy już leżenie plackiem i tępe gapienie się w sufit. Nie dostarcza Mu już ono podniet dla Jego rozwijających się w ekspresowym tempie zmysłów. On już wie, że konieczna jest zmiana perspektywy, by poznawać świat. I gdyby tylko przestał lądować nosem w podłożu, byłby zapewne najszczęśliwszym dzieckiem na świecie. No, ale do tego trzeba treningu... Niutek już to wie, dlatego tak uparcie ciągnie swą małą główkę do góry.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

O blogu

"Gdy się zobaczyło tylko raz piękno szczęścia na twarzy ukochanej osoby, wiadomo już, że dla człowieka nie może być innego powołania, jak wzbudzanie tego światła na twarzach otaczających nas ludzi." (Albert Camus)

O mnie

Moje zdjęcie
"(...)nie ma nic milszego od sympatii, okazanej przez dziecko, spontanicznej i instynktownej, która każe nam wierzyć, że jest w nas coś prawdziwie godnego miłości(...)" Nathaniel Hawthorne

Obserwatorzy