Ostatnio zaczyna się we mnie rozbudzać kuchenne zwierzę. Polubiłam gotowanie i wydaje mi się, że z wzajemnością. Nagle okazało się, że lata oglądania Nigelli, Pascala, Makłowicza i im podobnych, zaczynają procentować. Kulinarna przygoda wciągnęła mnie całkowicie i tylko przeszukuję internet, żeby znaleźć dania oryginalne, wykwintne, a jednocześnie łatwe i szybkie w przygotowaniu (długiego stania przy garach Niutek by mi nie darował). Myślę, że jestem na dobrej drodze do odkrycia w sobie prawdziwej pasji... Lecz póki co, muszę jeszcze sporo popracować nad warsztatem. Najbardziej jednak cieszy mnie to, że przeprosiłam się z piekarnikiem i formami do ciast. Może niedługo ziści się moje marzenie o domu pachnącym chlebem...
0 komentarze:
Prześlij komentarz