Niutek chciał dziś mnie wykończyć. Od samego rana wył jak opętany - nie pomagało nawet noszenie na rękach... A nie daj Bóg, jak Go choć na chwilę odłożyłam do łóżeczka, to zaraz robił się cały siny od krzyku i co chwilę się krztusił. Spać oczywiście wcale mu się w dzień nie chciało, a mnie głowa pękała i ręce wydłużały się do samej ziemi. Po prostu koszmar... A wewnątrz mnie wszystko krzyczało: "Coś Ty za diablątko i gdzie masz mojego kochanego Synka?".

Oj, ciężko być matką w takie dni, jak ten... A do tego na dworze zrobiła się szaruga i znikąd promyczka nadziei, że jutro będzie lepiej...

0 komentarze:

Prześlij komentarz

O blogu

"Gdy się zobaczyło tylko raz piękno szczęścia na twarzy ukochanej osoby, wiadomo już, że dla człowieka nie może być innego powołania, jak wzbudzanie tego światła na twarzach otaczających nas ludzi." (Albert Camus)

O mnie

Moje zdjęcie
"(...)nie ma nic milszego od sympatii, okazanej przez dziecko, spontanicznej i instynktownej, która każe nam wierzyć, że jest w nas coś prawdziwie godnego miłości(...)" Nathaniel Hawthorne

Obserwatorzy