Tak sobie siedzę i myślę, że ten cały wyścig szczurów to jakaś taka lipa, że to wszystko tylko po to, żeby napędzić koniunkturę lekarzom, psychoterapeutom, firmom farmaceutycznym i zakładom pogrzebowym. No bo tak naprawdę, to co z tej ciągłej pogoni za pieniądzem i kolejnym awansem ma taki zwykły szaraczek – marne grosze, nerwice, choroby serca i przedwczesny zawał. Chyba nigdy mnie to nie pociągało – biec na oślep do przodu, nachapać się kasy i skończyć życie, jako wykończona czterdziestolatka… No ale trzeba mieć przecież w życiu jakieś ambicje!

Chyba je mam, tak mi się przynajmniej wydaje. Chociaż pewnie zostanę okrzyknięta zahukaną kurą domową, jeśli się przyznam, że teraz moją największą ambicją jest stworzyć Niutkowi szczęśliwy dom i kochającą się rodzinę, by mógł beztrosko cieszyć się dzieciństwem i bez przeszkód rozwijać swoje pasje i zainteresowania. Przy tym zamierzam być przy nim tak długo, jak tylko to będzie możliwe, co wyklucza pracę zawodową poza domem. Zresztą teraz, to nawet w domu nie chciałoby mi się pracować. I to bynajmniej nie z lenistwa (choć przez grzeczność nie zaprzeczę, że jest to jedna z moich ulubionych wad – przynajmniej mogę sobie odpoczywać, kiedy chcę, bez zbędnych wyrzutów sumienia), ale dlatego, że obserwowanie Niutka, tego, jak się rozwija, jak z dnia na dzień zdobywa nowe umiejętności, wciągnęło mnie bez reszty. Dlatego cała reszta świata (poza M. oczywiście) zeszła na dalszy plan. I jak tu przy takim Maluchu wygospodarować czas na pracę zawodową? Na szczęście nie muszę jeszcze o tym myśleć – na razie dajemy radę finansowo. A jak się znudzę (chociaż w to wątpię), to pewnie znajdę sobie jakieś miłe i intratne zajęcie, które będę mogła wykonywać z zacisza swego domu, z mojej wygodnej kanapy…

I mam jeszcze jedną ambicję – żeby nasza rodzinka nie była modelem 2 + 1, tylko co najmniej 2 + 3. No ale to plany na trochę dalszą przyszłość…

0 komentarze:

Prześlij komentarz

O blogu

"Gdy się zobaczyło tylko raz piękno szczęścia na twarzy ukochanej osoby, wiadomo już, że dla człowieka nie może być innego powołania, jak wzbudzanie tego światła na twarzach otaczających nas ludzi." (Albert Camus)

O mnie

Moje zdjęcie
"(...)nie ma nic milszego od sympatii, okazanej przez dziecko, spontanicznej i instynktownej, która każe nam wierzyć, że jest w nas coś prawdziwie godnego miłości(...)" Nathaniel Hawthorne

Obserwatorzy