Kompletnie nieodpowiednią porę sobie wybrałam na to przeklęte odpieluchowywanie! Ostatnio sporo jeździmy i w związku z tym Niutek częściej jest w pieluszce, niż bez niej. Nic dziwnego, że nie może ogarnąć tego, kiedy może siusiać gdzie chce, bez mokrych niespodzianek, a kiedy musi biec do toalety. Sama bym zgłupiała w takim chaosie. Do tego w niedzielę zrzuci nam się na głowę Rodzinka, która przyjeżdża do nas na Święta i będzie jeszcze większy harmider... Tak więc doszłam do wniosku, że nie ma co się wygłupiać i trzeba rzeczoną misję przełożyć na inny termin. Najbliższy możliwy będzie dopiero w połowie marca, bo po nowym roku wybieram się z Niutkiem do Mamy, do Polski, i wrócę tu dopiero na wiosnę. A tam nie będę zaczynać, bo taka gwałtowna zmiana środowiska zapewne też nie przyczyni się do odnoszenia toaletowych sukcesów.

Przyznawszy się niniejszym do sromotnej klęski w powyższym temacie, zamierzam cieszyć się czasem, kiedy to mój Synuś nie jest jeszcze dorosłym facetem, który już potrafi wszystko zrobić sam...

0 komentarze:

Prześlij komentarz

O blogu

"Gdy się zobaczyło tylko raz piękno szczęścia na twarzy ukochanej osoby, wiadomo już, że dla człowieka nie może być innego powołania, jak wzbudzanie tego światła na twarzach otaczających nas ludzi." (Albert Camus)

O mnie

Moje zdjęcie
"(...)nie ma nic milszego od sympatii, okazanej przez dziecko, spontanicznej i instynktownej, która każe nam wierzyć, że jest w nas coś prawdziwie godnego miłości(...)" Nathaniel Hawthorne

Obserwatorzy