A śnieg nadal zalega na szmaragdowych pastwiskach... Istne białe szaleństwo! Przez to (a może raczej dzięki temu) w moim sercu zaczęła tlić się maleńka iskierka nadziei na białe Święta...

Póki co minęły mikołajki - były oczywiście prezenty (nie tradycyjnie rano, ale w okolicach południa, kiedy M. wrócił do domu po nocce), były emocje związane z otwieraniem niutkowego podarku, a także radość z otrzymanych drobiazgów. I tak się jakoś zrobiło mi się świątecznie... A w radio, jak na złość brak piosenek z dzwoneczkami. A szkoda, bo może one by mnie zmobilizowały do przedświątecznych przygotowań...

Właśnie - przygotowania daleko w lesie, motywacji jak na lekarstwo - coś czarno widzę te Święta... A ja wsiąkłam... Trafiłam na świetną stronę z niebanalnymi łamigłówkami i ciężko mi się od nich oderwać... I pewnie nie spocznę, póki wszystkiego nie rozszyfruję...

Coś mi ten post taki zagmatwany wyszedł - zupełnie bez ładu i składu. Wrócę, jak mózg mi ochłonie od tego ciągłego kombinowania i poszukiwania rozwiązań, może wtedy będzie sensowniej...

0 komentarze:

Prześlij komentarz

O blogu

"Gdy się zobaczyło tylko raz piękno szczęścia na twarzy ukochanej osoby, wiadomo już, że dla człowieka nie może być innego powołania, jak wzbudzanie tego światła na twarzach otaczających nas ludzi." (Albert Camus)

O mnie

Moje zdjęcie
"(...)nie ma nic milszego od sympatii, okazanej przez dziecko, spontanicznej i instynktownej, która każe nam wierzyć, że jest w nas coś prawdziwie godnego miłości(...)" Nathaniel Hawthorne

Obserwatorzy