Moja waga zwariowała! Albo się popsuła. Od kilku dni uparcie pokazuje mi, że schudłam. Pomimo tego, że nie stosuję żadnej diety, jem tyle, ile jadałam wcześniej, opycham się słodkościami, mało ruszam i wchodzę na nią po obfitych śniadaniach.
No chyba, że w taki cudowny sposób działa na mnie prenumerata serwisu dietowego, który od tygodnia wysyła mi maile z moim codziennym menu i zestawem ćwiczeń, a z których to porad jeszcze nie zaczęłam korzystać.
A może zasiedlił mnie jakiś tasiemiec?
W każdym razie te 3,5 kilograma mniej cieszy mnie niezmiernie. Zwłaszcza, że nie było to okupione żadnym wysiłkiem ze strony mojego rozleniwionego ciała, ani wyrzeczeniem się pyszności przez moje rozpieszczone do granic możliwości podniebienie...
Autor:
vainionn
0 komentarze:
Prześlij komentarz