Ostatnio mój mózg pracuje na bardzo wysokich obrotach, podsuwając świadomości coraz to nowe obrazy. Mam tysiące pomysłów odnośnie tysięcy spraw, a każdy kolejny wydaje się być lepszym od poprzedniego.

I tylko brakuje mi czasu, bym przez sito mojego racjonalnego pesymizmu, przesiała je wszystkie i wybrała te, które mają szansę zostać zrealizowane. Brakuje mi czasu, by usiąść spisać, je sobie na kartce i jakoś usystematyzować, zrobić coś na kształt planu, a potem punkt po punkcie odhaczać, to co zostało już osiągnięte.

A poza tym brakuje mi odwagi, by wprowadzić w życie, choć jedną ideę, która zaświtała w mojej głowie. By tchnąć życie w to, co tak pieczołowicie dopracowuję nocami w marzeniach, kiedy sen nie nadchodzi. Tchórzę... Ale wiem o tym od dawna. Na palcach jednej ręki mogę zliczyć momenty, w których się odważyłam i sięgnęłam, po to, czego chciałam.

Muszę się zmienić. Rozebrać swoje "ja" na czynniki pierwsze, a potem złożyć z tych puzzli harmonijną całość - człowieka, który nie będzie się bał spełniać swoich pragnień, który będzie gonił za swoimi marzeniami i wcielał w życie, jedno po drugim.

Kiedyś się na to wszystko odważę i przepędzę tego tchórza, który tak się we mnie zadomowił. Ale jeszcze nie dziś...

0 komentarze:

Prześlij komentarz

O blogu

"Gdy się zobaczyło tylko raz piękno szczęścia na twarzy ukochanej osoby, wiadomo już, że dla człowieka nie może być innego powołania, jak wzbudzanie tego światła na twarzach otaczających nas ludzi." (Albert Camus)

O mnie

Moje zdjęcie
"(...)nie ma nic milszego od sympatii, okazanej przez dziecko, spontanicznej i instynktownej, która każe nam wierzyć, że jest w nas coś prawdziwie godnego miłości(...)" Nathaniel Hawthorne

Obserwatorzy