O tragedii, która była tak niespodziewana i abstrakcyjna, że nadal w głębi duszy nie mogę uwierzyć, że się w ogóle wydarzyła. Minęły dwa dni, a czas jakby stanął w miejscu i ciągle przed oczyma mam szczątki tego samolotu, wszystkich tych Ludzi, którzy pojechali w imieniu całego narodu polskiego oddać hołd ofiarom mordu katyńskiego, a zamiast tego, jak ktoś pięknie powiedział: złożyli najwyższą ofiarę w hołdzie...
Świeć Panie nad ich duszami. I miej nas wszystkich w swojej opiece...
Autor:
vainionn
0 komentarze:
Prześlij komentarz