Ostatnio znajome Mamuśki namówiły mnie na wspólne zrzucanie pociążowych kilogramów. Wymyśliły, że w tym celu każda w swoim zaciszu domowym będzie uskuteczniała aerobiczną szóstkę Weidera. Ja, żeby nie czuć się samotnie i mieć namacalne wsparcie w tym trudzie, namówiłam M. na wspólne treningi.
I tak oto od tygodnia wspólnie wylewamy pot, by osiągnąć wymarzone sylwetki. Ale ciężko jest, oj ciężko... Dają o sobie znać te wszystkie lata fizycznej stagnacji. Tak, czy inaczej ćwiczymy - codziennie... A ja nienawidzę ćwiczeń... Ale czego się nie robi, by znów poczuć się pięknie i atrakcyjnie.
Autor:
vainionn
0 komentarze:
Prześlij komentarz