Niutek wstał dziś lewą nogą, jakiś taki nieznośny był rano i tak sobie myślałam, że dzień będzie raczej przechlapany, jak Mu się humor nie poprawi. Na szczęście dziś Dzień Dziecka i w związku z tym mieliśmy coś w zanadrzu, żeby poprawić Brzdącowi nastrój. Poczekałam do powrotu M. z pracy i około południa wręczyliśmy Małemu torbę pełną niespodzianek. Od razu oczy mu się zaświeciły i sam nie wiedział, co ma otworzyć w pierwszej kolejności: MEMO z Puchatkiem, drewniane ciężarówki do samodzielnego składania, czy też miauczącą książeczkę. Koniec końców stanęło na tym, że książeczka wylądowała prawie pod kanapą, a reszta zabawek usiała calutką podłogę w salonie. No ale najważniejsze, że Niutek miał frajdę i humor zmienił Mu się o 180 stopni.

A po południu czekała Go jeszcze jedna niespodzianka, bo prawie niezapowiedzianie w odwiedziny przyjechał Dziadek i przywiózł ze sobą kolejne podarki, z czego najważniejszy, przynajmniej w niutkowym mniemaniu, okazał się być jeździk. Po zdemontowaniu masy niepotrzebnych części, takich jak siedzisko dla maluchów i podnóżki, pojazd nadawał się wreszcie do eksploatacji przez dwulatka, z czego ten skwapliwie skorzystał, szalejąc na nim po całej kuchni. A gdy okazało się, że do kieszeni na drobiazgi, którą ów automobil posiada, można chować różne bardzo przydatne rzeczy, Młody oszalał ze szczęścia. Z zawrotną prędkością krążył pomiędzy kuchnią a salonem, ledwie wyrabiając się na zakrętach, przynosił kolejno wszystkie zdobycze dzisiejszego dnia i z dumą upychał w swojej nowej skrytce. I okazało się, że Dziadek tym razem podarował Wnukowi praktyczny prezent również z mojego punktu widzenia, bo trochę się obawiałam, że kostki od MEMO i części od drewnianych samochodzików będą mi się plątać pod nogami, a tu w taki prosty sposób schowek na te drobiazgi znalazł się sam! A najważniejsze, że skoro Małemu spodobało się chowanie tam swoich skarbów, to jest nadzieja na to, że wieczorne ich sprzątanie nie będzie katorgą.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

O blogu

"Gdy się zobaczyło tylko raz piękno szczęścia na twarzy ukochanej osoby, wiadomo już, że dla człowieka nie może być innego powołania, jak wzbudzanie tego światła na twarzach otaczających nas ludzi." (Albert Camus)

O mnie

Moje zdjęcie
"(...)nie ma nic milszego od sympatii, okazanej przez dziecko, spontanicznej i instynktownej, która każe nam wierzyć, że jest w nas coś prawdziwie godnego miłości(...)" Nathaniel Hawthorne

Obserwatorzy