Niutek dostał od Babci Magi buciki. Nawet dwie pary - trampki i sandałki. Ja co prawda byłam sceptycznie nastawiona do tego pomysłu, ale Mama uparła się, żeby pójść do sklepu i Mu coś wybrać. Zabrała nas do najlepszego sklepu z obuwiem dziecięcym w mieście, a tam, o dziwo, pracowali naprawdę kompetentni ludzie, którzy znają się na tym, co dobre dla malutkich stópek. Tak więc naprzymierzali Niuteczkowi sto par butów, zanim ostatecznie zdecydowali się na wybór konkretnej pary. W trakcie mierzenia rzeczowo odpowiadali na wszelkie moje pytania, dokładnie wszystko wyjaśniali i rozwiali moje wątpliwości, więc skapitulowałam. I w ten oto sposób Niutek stał się dumnym posiadaczem pierwszego w swoim życiu obuwia.

Początkowo poruszanie się w tych dziwnych tworach, sprawiało Mu niemałą trudność - a to przydeptał sobie palce, a to zaplątały Mu się nogi - jednak każdego kolejnego dnia radzi sobie coraz sprawniej. Więc teraz czekamy tylko na to, kiedy Synek zdecyduje się przemieszczać na własnych nóżkach bez pomocy rodziców, babć i innych sprzętów.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

O blogu

"Gdy się zobaczyło tylko raz piękno szczęścia na twarzy ukochanej osoby, wiadomo już, że dla człowieka nie może być innego powołania, jak wzbudzanie tego światła na twarzach otaczających nas ludzi." (Albert Camus)

O mnie

Moje zdjęcie
"(...)nie ma nic milszego od sympatii, okazanej przez dziecko, spontanicznej i instynktownej, która każe nam wierzyć, że jest w nas coś prawdziwie godnego miłości(...)" Nathaniel Hawthorne

Obserwatorzy