Tak tylko króciutko, żeby mi to gdzieś nie umknęło... Ostatnio Mama M., która spędza u nas część swoich dłuuugich wakacji, przyszła do mnie i tajemniczym głosem mówi, że miała SEN. Otóż przyśniło Jej się, że urodziłam dziewczynkę 51 centymetrów długą i ważącą 3250 gram. Oczywiście dane zapisane, żeby po porodzie porównać i sprawdzić na ile sen okazał się proroczy. Chociaż ja osobiście uważam, mając w pamięci poród mojego pierworodnego Dziecięcia, że takiej kruszynki, to raczej nie powiję... No ale, jak to mówią, pożyjemy - zobaczymy... Więc poczekamy te dwa miesiące i sprawdzimy, czy Teściowa ma zdolności jasnowidzenia i sen ów był proroczy.
A póki co jesteśmy z M. na etapie wymyślania drugiego imienia dla ewentualnego potomka płci męskiej (pierwsze zostało zaakceptowane po długiej batalii) oraz wyboru dwóch z trzech i ustalenia kolejności imion dla ewentualnej córy (chociaż, to bardziej zagwozdka dla M., któremu, chcąc nie chcąc, dałam w tej kwestii pełną swobodę i to bynajmniej w granicach rozsądku...). Poza tym pozostaje jeszcze kwestia spakowania torby szpitalnej, do czego mnie się absolutnie jeszcze nie spieszy (jako, że moje poczucie czasu, mimo rosnącego z dnia na dzień brzucha, utknęło gdzieś na początku 6. miesiąca), a z kolei dla M. wydaje się to być sprawą najwyższej wagi państwowej, przez co ciągle mnie ponagla - na Jego nieszczęście z mizernym skutkiem. Oprócz powyższych, najistotniejszych, pozostają jeszcze takie mało znaczące szczegóły, jak upranie i uprasowanie niemowlęcych wdzianek, a także przygotowanie kącika dziecięcego w naszej alkowie. Ja jednak mam takiego luza, jeśli o to wszystko chodzi, że ledwie myśli o tym przepływają przez moją głowę, nie mówiąc już w ogóle o próbie podjęcia jakichkolwiek działań zmierzających do zmiany porządku rzeczy na jedyny słuszny w obliczu rychłego przyjścia na świat kolejnego potomka.
Coś mnie się wydaje, że ten mój "tumiwisizm" niezbyt dobrze wróży mojej przyszłej karierze podwójnej mamy... Ale czy jest sens się spinać?...
No i wyszło długo...
Autor:
vainionn
0 komentarze:
Prześlij komentarz