Dziś rano Niutek zwiał mi z sypialni! Bawił się grzecznie na podłodze (a ja korzystając z kilku chwil ciszy wylegiwałam się jeszcze w łóżku, obserwując rozrabiakę, spod przymkniętych powiek), aż nagle usłyszał M. wychodzącego do pracy. Poraczkował do drzwi, wstał i tak długo kombinował, tak długo wypróbowywał wszelkie możliwe sposoby wieszania się na klamce, aż wreszcie udało Mu się otworzyć drzwi. Jak tylko tego dokonał, wypełz na przedpokój i pomknął w stronę drzwi wyjściowych. Dorwałam skrzata, jak po pokonaniu dwóch schodków prowadzących do salonu, próbował dobrać się do kociego jedzenia.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

O blogu

"Gdy się zobaczyło tylko raz piękno szczęścia na twarzy ukochanej osoby, wiadomo już, że dla człowieka nie może być innego powołania, jak wzbudzanie tego światła na twarzach otaczających nas ludzi." (Albert Camus)

O mnie

Moje zdjęcie
"(...)nie ma nic milszego od sympatii, okazanej przez dziecko, spontanicznej i instynktownej, która każe nam wierzyć, że jest w nas coś prawdziwie godnego miłości(...)" Nathaniel Hawthorne

Obserwatorzy