I już jest z nami! Tym razem nie musieliśmy długo czekać, bo nasza Kruszynka postanowiła przyjść na świat dokładnie o czasie! Z tego też powodu mam zaszczyt oficjalnie zawiadomić, że nasza Córeczka urodziła się 03.09.2011 o godzinie 3.31; mierzyła 53cm i ważyła 3720g. Nie da się ukryć, że Maleństwo z niej. Ale słodkie niesamowicie.

Jako że w szpitalu siedzieć nam się za długo nie chciało, to jeszcze w sobotę wieczorem zawitałyśmy do domku.

Starszy Brat dumny z Siostrzyczki, bacznie Jej się przygląda, głaszcze, przytula, całuje. I zupełnie nie ma pojęcia, co zrobić, kiedy Maleńka płacze... więc tylko siedzi biedny sztywno ze łzami w oczach. Mój Synek kochaniutki... Mam tylko nadzieję, że później Mu się nie odmieni i nie będzie okazywał swojej zazdrości w sposób nieakceptowalny, np. podszczypując Małą, jak nikt nie będzie patrzeć. Ale póki co jest sielsko-anielsko i nie ma się co zbytnio zamartwiać na zapas. Jedyny problem, jaki mamy obecnie, to zasypianie - z tych emocji trochę opornie to Niutkowi idzie, ale jak już Mu się ta sztuka uda, to śpi grzecznie we własnym łóżku do samego rana (a właściwie - prawie że południa).

A najbardziej zakochany to jest chyba Tata. Urodziła Mu się Jego wymarzona Luthien, więc chodzi dumny, jak paw. Właśnie pojechał swoją Córunię oficjalnie zarejestrować. Oj będzie to oczko w głowie Tatusia - nie da się ukryć...

Trochę to wszystko nieskładnie mi wyszło, ale jeszcze emocje szumią w głowie i nie pozwalają za bardzo się skupić. A co dopiero układać jakieś sensowne zdania... Chociaż w tej sytuacji to chyba nie ma najmniejszego znaczenia i jest w pełni zrozumiałe i wybaczalne...

No to teraz znikam, żeby się odrobinę porozpływać w zachwytach nad dwójką moich ukochanych Szkrabów.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

O blogu

"Gdy się zobaczyło tylko raz piękno szczęścia na twarzy ukochanej osoby, wiadomo już, że dla człowieka nie może być innego powołania, jak wzbudzanie tego światła na twarzach otaczających nas ludzi." (Albert Camus)

O mnie

Moje zdjęcie
"(...)nie ma nic milszego od sympatii, okazanej przez dziecko, spontanicznej i instynktownej, która każe nam wierzyć, że jest w nas coś prawdziwie godnego miłości(...)" Nathaniel Hawthorne

Obserwatorzy