Ja zawsze strasznie żałowałam, że nie było mi dane dostąpić tego szczęścia. A teraz, gdy patrzę na interakcje między Niutkiem a Cysią, mam pewność, że jest czego żałować.

Owszem Niutek, jak chyba każde dziecko w sytuacji pojawienia się konkurencji, próbuje na siebie zwrócić swoją uwagę. Na szczęście poszło to w kierunku zwiększonej płaczliwości i marudzenia - przynajmniej na razie. A z tym jesteśmy sobie w stanie w miarę bez problemu poradzić.

Za to jeśli chodzi o Cysię, to jest szalenie opiekuńczy i troskliwy. Jest przy Niej pierwszy, gdy zaczyna płakać i próbuje Ją pocieszać najlepiej, jak potrafi: głaszcze, całuje, przytula... Domaga się tego, by mógł Ją potrzymać. A gdy ktoś robi Jej, w Niutkowym mniemaniu, jakąś krzywdę (czytaj - położna ważyła, czy sprawdzała pępowinę, czym wywoływała w Malutkiej głośny sprzeciw), to Niutek po prostu zabija wzrokiem. No i garnie się do pomagania przy myciu, ubieraniu, a nawet zmianie pieluch. Zuch Chłopak. Po prostu nie mogę wyjść z podziwu dla Jego zachowania. Udał nam się ten Syneczek, bez dwóch zdań!

0 komentarze:

Prześlij komentarz

O blogu

"Gdy się zobaczyło tylko raz piękno szczęścia na twarzy ukochanej osoby, wiadomo już, że dla człowieka nie może być innego powołania, jak wzbudzanie tego światła na twarzach otaczających nas ludzi." (Albert Camus)

O mnie

Moje zdjęcie
"(...)nie ma nic milszego od sympatii, okazanej przez dziecko, spontanicznej i instynktownej, która każe nam wierzyć, że jest w nas coś prawdziwie godnego miłości(...)" Nathaniel Hawthorne

Obserwatorzy