A miało być tak pięknie... M. w końcu do nas przyjechał. Miał być miło spędzony czas: wspólne rodzinne chwile, wizyty u znajomych i dawno oczekiwane randeczki...
A tymczasem, nie wiadomo skąd, przypałętało się Młodemu jakieś choróbsko! I wszystkie te miłe plany w jednej chwili zmieniły się na wizyty u lekarza i wystawanie po aptekach w poszukiwaniu niezbędnych do wyleczenia medykamentów. Potem było już tylko gorzej, bo efektem domina, wstrętny intruz zainfekował również mnie i M. Koniec końców, ostatni tydzień wizyty w Polandii upłynął nam na przymusowym polegiwaniu w łóżku i nieopuszczaniu ciepłego zacisza domowego, jeśli nie było to absolutnie konieczne...
A mimo to wyjeżdżamy stąd cali zasmarkani i zakaszleni...
Autor:
vainionn
0 komentarze:
Prześlij komentarz